[ Powrót ] Niedziela, 02 wrzesień 2007, 14:10
 Pomiary robię termometrem elektronicznym szwajcarskiej firmy Microlife AG. Sprawdzałam go stareńkim rtęciowym i drugim elektronicznym firmy Elta GmbH- nie chce być inaczej.
Dotychczas też miałam obniżoną temperaturę, ale nie aż tak. Średnia wyrywkowych i niesystematycznych pomiarów z ostatnich 2-3 lat wynosi 35,88oC, minimum 35,17oC w IV'2006, max 36,64oC. A dzisiaj - skacze jak umie.
Od 17.VII biorę antybiotyki, więc kończy się 6. tydzień.
Próbuję tę reakcję wytłumaczyć jakimś herxem: np. krętki opuściły cystę w systemie [nerwowym-krwionośnym-limfatycznym-szkieletowym] (wybrać właściwe) i teraz całą mnie opanowały. Nastąpiła otwarta wojna między nimi a abxami.
Skoro zdziwaczała mi temperatura, podejrzewam, że chodzi o układ nerwowy zakłócający termoregulację.
Jak to dobrze, że lekarz czuwa. Również podejrzewa reakcję Herxeimera (czy jak się on pisze).
Ale i tak się boję, co mam udawać. W życiu nie słyszałam, żeby ktoś miał 34 stopnie.
Mierzyłam też kilka razy ciśnienie - ale jest OK.: około 120/85 (+- 5).
Komentarze: Brak komentarzy.
|
|