[ Powrót ] Piątek, 05 październik 2007, 08:33
A jeśli dałam się wmanewrować ludziom, którzy sami nie wiedzą, co czynią? Przecież cały czas istnieje takie niebezpieczeństwo. Przecież tylko ja znam swój organizm, a i to niedoskonale.
Czym więc to by groziło?
Każdy zdrowy człowiek ma jakąś własną florę bakteryjną. Mikroflorę jelit. Ja ją właśnie niszczę - antybiotykami. Co prawda, odbudowuję od razu jogurtami i probiotykami, ale jest to niebezpieczna zabawa. (Pani W. z ulicy N. brała na zmianę leki na obniżenie ciśnienia - ono spadało, więc potem brała na podniesienie ciśnienia, ono rosło, więc z powrotem na obniżenie - na tym upłynął jej ostatni rok życia. Wiem, bo tam wtedy mieszkałam i z przerażeniem obserwowałam jej lekomanię).
Przed rozpoczęciem leczenia nie czułam się jak zdrowy człowiek. Nikt mi nie wmówił choroby - czułam się źle. Wmówiono mi taką nie inną diagnozę - może słusznie, może nie. Nie wiem. Tym bardziej, że lektury podpowiadają również inne pomysły: np. może to któraś awitaminoza plus reumatoidalne zapalenie stawów z jakimiś neurologicznymi (dzisiaj każdy żyje w stresie, ja przecież też i to dzięki rodzinie od dość dawna, a długotrwały stres - wiadomo, osłabia i powoduje). A może jeszcze coś, czego nauka, zwana medycyną, jeszcze nie zbadała. Tyle w niej jest zwrotów o nieznanej etiologii...
Wmówiono mi też terapię taką a nie inną. Eksperymentalną. Tak więc dwukrotnie oparłam się na zaufaniu - niekoniecznie pełnym. Kontrolowanym zaufaniu - jak przy kierownicy. Pełnym więc niepewności i ciągłego szukania argumentów za i przeciw.
Leczenie okazało się skuteczne. Czuję się o wiele lepiej. To mogę potwierdzić z czystym sumieniem. Symptomy nikną. Jakie jednak będą skutki uboczne tej terapii?
Wyczyściłam mikroflorę, rozpoczęłam hodowlę Candida albiens - niewielką, bo niby uważam, ale zawsze. Nie wiem, co będzie dalej. Jak sobie ten mój biedny organizm poradzi potem z dalszą walką o przetrwanie? Niepokoję się o niego.
Kiedyś miałam takie powiedzonko: "Nie walcz z własnym organizmem, bo możesz wygrać, i co?".
Od dwóch dopiero lat staram się z nim współpracować. Przestałam palić. Ograniczam inne grzechy. I trzymam kciuki, żeby się udało.
Komentarze: Brak komentarzy.
|
|