[ Powrót ] Poniedziałek, 07 styczeń 2008, 02:29
Test alkoholowy
Kurczę, w życiu nie byłam abstynentką, a wręcz przeciwnie - uwielbiam gin z tonikiem i własne nalewki (przepisy podawałam w moich gazetkach). Od kilku lat jednak zaczęłam mieć kłopot z tym uwielbianiem.
Od niedawna już wiem, że krętki Bb potrafią wpływać na reakcję postalkoholową. Wcześniej nie mogłam zrozumieć tej zmiany. Wic polega na tym, że człowiek traci to, co w popijaniu alkoholu jest fajne, a wzamian nabywa różne niefajności.
Co jest fajne w piciu? To na przykład, że po drinku masz takie rozluźnienie, swobodę wypowiedzi. Kocham takie nocne Polaków rozmowy.
Nie mówię tu o pijaństwie, bo wtedy swoboda wypowiedzi łatwo może zmienić się w bełkot. Nie, mówię o drinku czy dwóch w miłym towarzystwie. In vino veritas - łatwiej jest przy kieliszku czy kuflu szczerze i bardziej otwarcie rozmawiać.
Ale krętki sprawiły, że mój organizm zgłupiał. Piję na przykład - jak w sylwestra - jednego drinka, drugiego, trzeciego - i nic. Żadnego szmerku czy choćby delikatnego rauszu. Po północy kumple perrorują, unoszą się, jak to po kielichu - a ja nic. Spoko. Lekki ból głowy i tyle.
Wręcz zazdroszczę im tego rauszu.
Nazajutrz mam zero kaca. Równie dobrze mogłabym pić herbatę - może przynajmniej obyłoby się bez migreny.
Albo inny wariant: wypijam pół piwa i od razu robię się elokwentna, rozgadana bez sensu... Tak też było.
Wcale mi się to nie podoba. Szkoda, bo naprawdę lubiłam gin z tonikiem. A jeszcze T. doprawiał go beherowką - palce lizać!
Właściwie od wiosny 2007 to był pierwszy alkohol - ten sylwestrowy. Wcześniej albo nic, albo symboliczne pół kieliszka. Po 2 dniach lekko poczułam wątrobę. I tyle. Do kitu.
Ten mój test alkoholowy wykazał, że na pewno nie jestem wyleczona. No, trudno. Pozostaje mi tylko wykorzystać okres zaleczenia (jak mówi Pan Doktor) na zarobienie jakiejś kasy, na wyjście z długów i na kolejną kurację. Nic mądrzejszego nie wymyślę.
No, chyba że jakaś kumulacja - - -
Komentarze: sylwia, Poniedziałek, 07 styczeń 2008, 03:21
Chora Baba, Poniedziałek, 07 styczeń 2008, 05:34
rrrenifer, Wtorek, 08 styczeń 2008, 17:06
Basia, Wtorek, 08 styczeń 2008, 17:08
A ja myslalam,ze przy borelce jest odwrotnie.Kac jest nieproporcjonalnie wielki w stosunku do wypitego alkoholu.
Chora Baba, Wtorek, 08 styczeń 2008, 18:04
Marcin, Piątek, 11 styczeń 2008, 13:04
Chora Baba, Sobota, 12 styczeń 2008, 05:59
|
|